środa, 25 stycznia 2012

MNI - czas na odrabianie strat?

Dzisiejsza analiza będzie uboga w kreski i bez żadnych oscylatorów, gdyż nie znalazłem żadnych istotnych dywergencji. Najważniejszą informacją płynącą z niej może być przypuszczenie, iż negatywny sentyment na tej spółce właśnie dobiegł końca.

Spółka MNI przebiła dzisiaj opory z końca sierpnia, których bykom nie udało się pokonać przez 5 miesięcy. Na wykresie pod koniec listopada możemy zaobserwować mocny zjazd w dół spowodowany zatrzymaniem prezesa zarządu. Jednak po kilku sesjach kurs wraca na właściwe mu tory (wzdłuż lini trendu spadkowego). Zatem załóżmy, że tych wydarzeń nacechowanych emocjami a nie analizą techniczną nie mamy. Z wykresu możemy wyczytać, iż trwający pół roku trend spadkowy odszedł wraz z upływem grudnia. Dzisiaj, tj. 25 stycznia otrzymaliśmy komunikat, iż spółka powzięła informację o zwiększeniu progu skupu akcji własnych o więcej niż 25 % średniej dziennej wielkości obrotu akcjami wciągu dnia. Z pewnością ta informacja pomoże kursowi wrócić na właściwe mu tory, zwłaszcza że spółka, również fundamentalnie, jest mocno przeceniona (zysk netto na akcję od stycznia do końca września wyniósł 0,27 zł na akcję a przed nami jeszcze dane za IV kwartał). Oczywiście to nie jest spółka na jeden dzień dla tak zwanych spekulantów czy "Ynwestorów". Polecam tą spółkę osobom grającym na dłuższy okres czasu gdyż jest to spółka defensywna i niezbyt lubiana przez spekulantów. Z wykresu możemy przypuszczać, iż stosunkowo młody trend wzrostowy będzie dalej kontynuowany. Obecnie mamy otwartą drogę do poziomu 2.3 zł/akcję. Kolejny opór czeka na poziomie 2.8 zł.
Zapraszam do komentowania i wyrażania swojej opinii na powyższy temat.


2 komentarze:

  1. zaraz don king z parkietu tutaj jest ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety dopiero tej wiedzy się uczę i na razie świat finansów jest jeszcze mi trochę obcy. Za to regularnie staram się zaglądać na blog http://finansowefakty.pl/ w którym faktycznie można znaleźć bardzo dużo ciekawych informacji z tego obszaru.

    OdpowiedzUsuń